Kolędnicy Misyjni to pielgrzymi nadziei
„By być misjonarzem, nie trzeba podróży,
być nim może każdy, i mały, i duży.
Wiarę w Syna Bożego codziennie wyznawać,
to być misjonarzem i świadectwo dawać”. (fragment z repertuaru kolędników)
Tegoroczni Kolędnicy Misyjni z naszej parafii to głównie młodzież. Stworzyliśmy dość liczną grupę, aż 17 osób, które z wielkim zapałem, świadome wielkości dzieła, którego się podjęły, odwiedzały rodziny naszej parafii, niosąc światło nadziei, że Jezus jest z nami. Ukazywaliśmy też trudną sytuację dzieci z Konga. Zakolędowaliśmy dla około 200 osób, nie licząc kolędy w kościele parafialnym. Kolędowanie rozpoczęliśmy od księdza proboszcza i tam też otrzymaliśmy błogosławieństwo na misyjne posługiwanie. Oprócz rodzin, które nas zaprosiły, odwiedziliśmy: Dom Pomocy Społecznej „Kombatant”, Dom Seniora, Urząd Miasta w Legionowo, piekarnię, Siostry Misjonarki Świętej Rodziny, Salezjańską Szkołę Podstawową i członków Koła Żywego Różańca. W ósmym dniu kolędowania zagościliśmy u naszych księży biskupów oraz pracowników kurii Diecezji Warszawsko-Praskiej. Ostatnim punktem kolędowania było Radio Warszawa i nagranie w studio. Wszyscy podejmowali nas radośnie, a czasem i poczęstunkiem. Gdy było zimno i wietrznie zostaliśmy poczęstowani także gorącą pomidorówką. Pani Krysiu, dziękujemy! Dziękujemy za wasze otwarte serca i wielką hojność. To dzięki wam mogliśmy wysłać dla dzieci w Republice Kongo 11 180 zł. Niech Bóg będzie błogosławiony.
s. Kryspina Janecka MSF
A oto jak przeżywali kolędowanie sami Kolędnicy i ci, dla których kolędowaliśmy:
Jestem już drugi rok Kolędnikiem Misyjnym. Wraz z siostrą Kryspiną i wspaniałymi osobami mogę ponownie odwiedzać domy, kolędować i pomagać przy tym dzieciom. Uczucie, jakie panuje podczas kolędowania, jest nie do opisania. Jest to dla mnie wspaniałe, że możemy, mimo iż jesteśmy z Legionowa, pomagać dzieciom z Demokratycznej Republiki Konga. Radość w sercu towarzyszyła mi przez całe kolędowanie. Cieszę się, że wraz z moimi przyjaciółmi mogłam nieść radość i pomoc dzieciom. Każdy dom, który odwiedzaliśmy, był inny – były łzy wzruszenia, uśmiechy na twarzach. Nas, jako Kolędników Misyjnych, otwierało to na dalsze działanie. Myślę, że dla wszystkich jest to piękne doświadczenie, które pozostanie na zawsze w naszych misyjnych sercach. Podczas tych owocnych dni panowała radość, muzyka i piękne chwile. Będziemy zawsze pamiętać, by nieść Jezusa w sercach wszędzie tam, gdzie idziemy, i nie zapominać o innych, którzy potrzebują naszej pomocy. Z pewnością mogę powiedzieć, że to nie było moje ostatnie kolędowanie jako Kolędnik Misyjny. Amen.
Ola Przybysz
Moje pierwsze misyjne kolędowanie dla dzieci z Demokratycznej Republiki Konga było niesamowitym doświadczeniem, które na długo zostanie w mojej pamięci. Odwiedzając domy, widziałam radość na twarzach gospodarzy, dzieci, a nawet łzy wzruszenia – to było coś pięknego. Czułam, że w tych chwilach obecny był z nami Bóg, który przez naszą muzykę i zaangażowanie niósł nadzieję i miłość. Była to świetna przygoda, pełna emocji i radości, która pokazała mi, jak ważne jest pomaganie innym. Cieszę się, że mogłam zrobić coś dobrego, a jednocześnie świetnie się przy tym bawić. Wierzę, że każdy z nas może zmieniać świat na lepsze, jeśli otworzy serce na potrzeby innych. Polecam takie kolędowanie każdemu – to niesamowita radość, która daje więcej, niż można się spodziewać!
Kinga Przybysz
Kolędowanie misyjne to czas, kiedy przestajemy myśleć o sobie i w okresie międzyświątecznym myślimy o tych, którzy potrafią być wdzięczni za wszystko. Jest to próba wiary i wytrwałości, a także wielkie świadectwo dla innych. Piękne dla mnie były reakcje ludzi, wzruszenie, radość; to właśnie to dodawało mi sił do dalszego kolędowania, a uświadomienie ludziom spraw związanych z życiem dzieci w Kongo nadawało sens naszym działaniom.
Piotr Stańczak
Chciałabym się podzielić swoim przeżyciem z przybycia kolędników po raz drugi do naszego domu. Wasza wizyta sprawiła nam wielką radość .Wielki szacunek dla młodzieży, która jest zaangażowana w tę piękną misję. Wasza obecność przypomniała mi o tych, którzy żyją w ubogich warunkach i o tym, jak bardzo trzeba dziękować Bogu za dar życia i dzielić się tym, co mamy. Moje łzy wzruszenia wynikały z tego, że w was czułam obecność Świętej Rodziny, że Bóg przez was przemawia i śpiewa. Chylę czoła dla siostry Kryspiny za wielkie przygotowanie pięknej opowieści, która jest rzeczywistością o dzieciach z Afryki. Zapamiętamy was w naszych sercach i życzymy, abyście trwali w tej wędrówce Bożej miłości. Drzwi naszego domu zawsze są dla was otwarte. Z całym sercem zapraszamy za rok. Dziękujemy również siostrze Annie za obecność w tak dostojnym towarzystwie kolędniczym. Bóg zapłać.
Justyna i Tomek Tymińscy
Dokładnie rok temu Kolędnicy z parafii św. Jana Kantego wyruszyli w misję pomocy dzieciom z Kolumbii. Wydawałoby się, że z naszej perspektywy nie jesteśmy w stanie im jakkolwiek pomóc, lecz nic bardziej mylnego! Dzięki zaangażowaniu sióstr oraz młodzieży z naszej parafii zebrane przez nich pieniądze wyruszyły na pomoc temu wielkiemu dziełu. Kontynuując swoją coroczną kolędę wyruszyli również do domów chętnych ich przyjąć ludzi, aby ruszyć z pomocą tym razem potrzebującym z Republiki Konga. Efekt? Niezapomniany!
Oprócz pięknie śpiewanych kolęd, spotkaliśmy się z piękną scenką opowiadającą o problemie tamtejszych dzieci, na rzecz których zbierane były fundusze. Połączenie śpiewu wraz z oprawą artystyczną sprawiało, że mogłem wraz z rodziną przenieść się w inny świat, który z radością na Narodziny Chrystusa niesie ze sobą ważny przekaz wsparcia dla ludzi, którzy nie mają tyle szczęścia co my. Dla mnie oraz mojej rodziny było to doświadczenie napawające radością nasze serca, gdy niemalże 20 osób działało w kolorowym orszaku na chwałę Pana. Wspaniała młodzież udowodniła nam, że z dobrymi chęciami można nieść pomoc nawet na sam koniec świata! Nowe dzieło artystycznych kolęd otworzyło nasze serca na drugiego człowieka i nie możemy się już doczekać ponownego spotkania za rok! Polecam każdemu to niezwykłe przeżycie, które łączy ze sobą przyjemne z pożytecznym, piękne widowisko radujące serce oraz pomoc drugiemu człowiekowi. Kolędnicy dziękujemy!
Marek Smólski wraz z rodziną
Dodatkowo przesyłam moje indywidualne świadectwo z uczestnictwa w kolędowaniu – rok temu byłem co nieco w waszej grupie, więc też się tym podzielę.
W 2023 r. mój brat wraz ze znajomymi rozpoczął swoją przygodę jako kolędnik, odwiedzając chętnych na spotkanie ludzi w celu zbiórki ofiar na potrzebujące dzieci z Kolumbii. Kraj ten zmaga się ostatnimi czasy z narkotykowym problemem, który dotyka również dzieci zmuszane do pracy na plantacjach. Widząc całe poruszenie w pomocy misyjnej, jaka była dla nich szykowana, postanowiłem się do nich przyłączyć. Nie byłem w grupie docelowej, lecz z ciekawości podążyłem za nimi jako kamerzysta ich poczynań. Odwiedzali domy ludzi, którzy wcześniej zdecydowali się, aby przyjąć barwny orszak do swoich progów. Wspaniała sztuka artystyczna wraz z dobrze skomponowanym śpiewem robiła wrażenie nie tylko na mnie, lecz również na wszystkich domownikach. Byłem pod wrażeniem ich przygotowania i oddania z jakim poświęcają swój czas na szczytny cel. Stanowili światło i radość dla odwiedzanych miejsc, a obserwując to wszystko, miałem świadomość jakby to była jedna wielka rodzina, czy mały czy duży, nie miało to znaczenia, bo każdy o wielkim sercu gotowym przełamywać siebie dla innych. Jestem zdania, że to właśnie robienie rzeczy, które są dla nas trudne i wymagają od nas wysiłku, jest tym, co powoduje głęboki rozwój – zarówno ten fizyczny, jak i duchowy.
Polecam z całego serca przekonać się o tym na żywo, aby móc podziwiać wielkie dzieło młodzieży, które moim zdaniem powinno być realizowane w każdej parafii. Pewnych przeżyć nie da się opisać słowami, dlatego jeśli chcecie sami przekonać się o tym, jak niesamowita jest to sprawa…, gorąco was do tego zachęcam!
Marek Smólski
Z wielką radością chcemy podziękować, za to, że było nam dane przyjąć kolędników misyjnych. Młodzież razem z siostrą Kryspiną napełniła nasz rodzinny dom wielką radością i pokojem od Dzieciątka Jezus. Dziękujemy za ich wizytę, jak również za to, że mieliśmy możliwość poznać życie dzieci w krajach misyjnych oraz wesprzeć dzieło misyjne Kościoła. Serdeczne Bóg zapłać za wielką radość, jaką wnieśliście do naszego domu.
Anita i Andrzej Ślepowrońscy
Zaśpiewajmy pastorałkę od serca do ucha
Gdy za oknem biała śniegu, poducha, poducha
Już Pan Jezus w żłobie leży
Na wyścigi każdy bieży
Zobaczyć Malucha, Malucha…
Zobaczyć Malucha… – czy ktoś może zastanowił się, co to w dzisiejszym świecie znaczy. Zobaczyć Małego Jezusa, podążając jak trzej mędrcy ze Wschodu, za Gwiazdą święcącą na niebie w swojej zwyczajnej, szarej codzienności. A przecież każdy z nas może być taką gwiazdą wskazującą komuś drogę do pokornej, małej, a jednak wszechmocy. Wielka radość zapanowała dnia 2 stycznia 2025 roku przed blokiem przy ul. Sowińskiego 16 w Legionowie, gdy pod opieką siostry Kryspiny ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny przybyli Kolędnicy. I zaśpiewali. Ale jak zaśpiewali!
Roześmiane młodzieńcze twarze, onieśmielone dziecięce buziaki, oczy płonące zapałem i entuzjazmem tak bardzo przydatnym młodemu pokoleniu „rozruszały serca przyjmujących” kolędę. Mnie osobiście udzieliła się ich radość tak, że nogi same w rytm pastorałki zaczęły kołysać całe ciało. Stojący obok mnie moi przyjaciele nucili z kolędnikami melodie. Zajaśniały twarze i ze wzruszeniem unosiło się ku niebu wspólne śpiewanie… Niejednemu też łza zakręciła się w oku, patrząc na młode pokolenie, które charytatywnie tyle pracy włożyło w samo przygotowanie przedstawienia i kolędowanie z prośbą o wsparcie dla potrzebujących misji. Można kochać brata, siostrę na drugim kontynencie? Można!
Kochani Kolędnicy dziękujemy Wam za wiele: wasze świadectwo, pracę, radość, odwagę głoszenia nadziei na lepsze jutro przy Jezusie. U wielu z nas powrócił blask wspomnień z dzieciństwa, gdy kolędowanie było bardzo powszechne w granicach naszej Rzeczypospolitej. Oby ten zwyczaj nie zaniknął w dobie zachwytu europeizacją, tak często nieuzasadnionego. Ale o to musimy zadbać także i my, przyjmując z otwartym sercem rozśpiewany korowód z gwiazdą na przedzie. Niech jak najczęściej rozbłyska ona także naszym staraniem pod legionowskim firmamentem rozjaśnionego sklepienia.
Ania z RM
W sobotnie popołudnie Nowego Roku zawitali do naszego domu Kolędnicy Misyjni z s. Kryspiną Misjonarką Świętej Rodziny. Było to dla naszej Rodziny głębokie przeżycie duchowe. Młodzi ludzie, którzy tak pięknie śpiewali kolędy, grali na instrumentach, recytowali – poruszyli nasze serca. Ich skupione, łagodne, pełne radości i miłości twarze sprawiły, że poczuliśmy się jak w betlejemskiej stajence przy Dzieciątku Jezus. Nie obyło się bez łez wzruszenia. Jesteśmy wdzięczni, że wśród młodego pokolenia są tacy, którzy świadczą z odwagą o Panu Bogu i dają przykład naszym dzieciom.
Dziękujemy Wam Kolędnicy. Czekamy na Was za rok.
Barbara Słomczyńska