Zdobyć skarby wieczne

Data: 22.02.2025 r., godz. 21.15    Liczba odwiedzających: 91
Czas wielkiego postu

Wkraczając w czas Wielkiego Postu zwykle podejmujemy różne postanowienia. Jest to piękna praktyka znana w chrześcijaństwie od wieków. Warto jednak przez chwilę pomyśleć o naszej motywacji, zwanej także intencją…

Podejmując postanowienia wielkopostne, adwentowe czy te po spowiedzi, często skupiamy się na tym, CO chcemy zrobić. Czasem jeszcze: jak to zrobić, jak często i oczywiście nad naszą efektywnością. Czy się udało, czy nie, ile razy dotrzymałem, ile razy zaniechałam… Tymczasem powodzenia lub niepowodzenia naszego wytrwania mogą sięgać znaczniej głębiej niż tylko nasza wola, codzienność czy pokusy. Istotą każdego postanowienia jest INTENCJA. Tę lekcję życia duchowego od bł. Bolesławy Lament pragnę przybliżyć w tym marcowym artykule.

Oczywiście, refleksję nad tym tematem należy rozpocząć od zdefiniowania, czym jest czysta intencja: Intencja jest to pobudka, która nas skłania do działania, jest ona celem, który sobie zamierzamy osiągnąć. Matka Założycielka podaje przykłady z życia codziennego dla rozjaśnienia: Murarz na przykład pracuje, żeby otrzymać zapłatę, ma więc intencję otrzymania zarobku; artysta wykonuje arcydzieło, żeby sobie zdobyć sławę, ma więc intencję zostać sławnym; zakonnik pracuje, żeby spełnić wolę Bożą, ma więc intencję przypodobać się Bogu, wykonując Jego wolę. Warto, zatem sobie postawić pytanie: dlaczego chcę podjąć kolejne postanowienia wielkopostne? Należy dać sobie nieco czasu i spróbować zajrzeć ciut głębiej w swoje serce. Nie wątpię, iż każdy z nas chce przecież dobra. Aby jednak zweryfikować nasze pobudki przeanalizujmy wskaźniki czystych intencji, jakie podaje nasza przewodniczka w tym temacie: Intencja jest czysta, prosta, dobra, nadprzyrodzona, gdy działamy z pobudki nadprzyrodzonej, mocą której czynność nasza idzie na chwałę Bożą; na przykład post podjęty dla odpokutowania za grzechy, aby uniknąć ognia czyśćcowego, aby zdobyć niebo, aby zbawić dusze, aby spełnić wolę Bożą, aby okazać swą wdzięczność i miłość względem Pana Jezusa. Natomiast niewłaściwe motywacje bł. Bolesława opisuje tak: Intencja jest zła, gdy pobudka, dla której się działa, jest zła, na przykład czynić coś wskutek pychy, dla próżnej chwały, jedynie dlatego, żeby być szanowanym; opowiadać co ze złośliwości, aby upokorzyć bliźniego; jeść, pić, spać, ze zmysłowości. I dalej przestrzega surowo: Taka intencja niszczy wszelką zasługę czynu, nawet choćby ten czyn sam w sobie był dobry, jak na przykład modlitwa, post, pokuta, jałmużna. To dość szokujące zdanie, jednak wyrażające głębię życia duchowego. Kluczowe jest pytanie: czy to, co chcę robić, robię dla Boga, czy dla siebie? Podejmuję post, bo chcę wynagrodzić za moje słabości, czy chcę pięknie wyglądać wiosną? Czy podjęte dobre uczynki mają być wyrazem mojej miłości i lekcją cierpliwości, czy może mają poprawić mój dobrostan psychiczny? Czy w tym, co robię jest miłość do Boga i bliźniego, czy pragnienie satysfakcji z „bycia takim dobrym człowiekiem”?

Musimy stanąć w prawdzie, że droga do czystości intencji jest równocześnie drogą do świętości. A znaczy to tyle, że potrzeba czasu i… wprawy! Chyba najlepszym sposobem „ćwiczenia się” jest podejmowanie różnych wyzwań i „badanie” swoich motywacji. Matka Bolesława podpowiada nam, że małe rzeczy czynione szczerze i z miłością mają ogromne znaczenie: Z nią (czystą intencją) wszystko się staje zasługującym, nawet czyny najmniejsze i najobojętniejsze, jak przechadzka, zabawa, jedzenie… Czy to nie świetna wiadomość dla naszej codzienności? Często pośród wielu obowiązków trudno o wielkie postanowienia. Szarość, zmęczenie, codzienne problemy, mogą utrudniać lub demotywować do starań. Tymczasem nasze życie jest pełne drobnych zdarzeń, które mogą być przestrzenią do wzrostu duchowego! Krótka modlitwa za przyjaciela, wniesienie zakupów sąsiadce, uśmiech do koleżanki w pracy, zrobienie kawy dla współmałżonka – to tylko kilka przykładów. W formacji zakonnej często powtarzane jest hasło: „Wzbudź intencję”. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji nagłej zmiany planów czy konieczności podjęcia nielubianego obowiązku. Intencji może być wiele: wynagrodzenie za grzechy, prośba o wierność powołaniu, o zdrowie bliskiej osoby itd. Warto jednak pamiętać, iż nawet te drobne czyny wykonane ze szczerością dla Boga i bliźniego, mają niesamowitą wartość! Bł. Bolesława wskazuje, iż jest to doskonały środek do zdobywania skarbów wiecznych!

Myślę, że często ulegamy złudzeniu, że jedynie gdy dokonamy czegoś wielkiego, niezwykłego i naprawdę wymagającego, Pan Bóg będzie z nas zadowolony. Tymczasem Bóg jest z nami w naszej codzienności. Chrystus stawszy się człowiekiem, doświadczył wszystkiego co ludzkie. Przez trzydzieści lat w Nazarecie przeżywał zwykłą, szarą codzienność wypełnioną prostymi obowiązkami i relacjami. Dlatego zaprasza nas wszystkich, byśmy, wkraczając w Wielki Post i podejmując swoje postanowienia, poddali krótkiej refleksji nasze intencje. Dlaczego to robimy? A właściwie to dla KOGO? Dla siebie czy dla Chrystusa?

Życzę nam wszystkim owocnego czasu. Niech te czterdzieści dni będzie czasem zdobywania wielu skarbów wiecznych, poprzez proste czyny pełne miłości!

Autor: s. Anna Szulficka MSF