Historia jednej wspólnoty
W czerwcu 1995 roku otrzymałem od ks. bp. Kazimierza Romaniuka dekret mianujący mnie wikariuszem w parafii św. Jana Kantego w Legionowie. Pod koniec tego miesiąca przejąłem nowe obowiązki i zostałem przywitany przez ks. prał. Józefa Schabowskiego, ówczesnego proboszcza. Moja współpraca z nim nie trwała długo, bowiem już w wakacje ks. Schabowski tragicznie zmarł i nowym proboszczem został ks. prał. Lucjan Szcześniak – z którym, nadmienię, współpraca układała się nadzwyczaj pomyślnie! Miał ogromną cierpliwość do wszystkich moich pomysłów i działań. Parafia w Legionowie była moją trzecią placówką wikariuszowską. W poprzednich dwóch założyłem wspólnoty oazowe i oczywiście taki sam plan miałem względem Legionowa. Tak na dobrą sprawę to miałem już swój udział w tworzeniu pierwszej wspólnoty oazowej w Legionowie w Parafii Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Dwa lata wcześniej, wraz z moją ówczesną wspólnotą oazową z Parafii Imienia NMP w Warszawie Międzylesiu, poprowadziliśmy jednodniową ewangelizację na mszach niedzielnych – na prośbę jednego z wikariuszy, który w parafii „przy piekarni” zakładał oazę.
Tworzenie wspólnoty w parafii św. Jana Kantego zacząłem od organizacji wyjazdu młodzieży na Diecezjalny Zlot Młodzieży w Ossowie, który odbywał się we wrześniu. Głównym organizatorem tych spotkań był ks. Marek Sędek, obecnie Generalny Moderator Ruchu Światło-Życie. Ja byłem odpowiedzialny za część „koncertową”. Każde spotkanie kończył koncert plenerowy jakiegoś zespołu czy muzyki chrześcijańskiej. Pierwszym zespołem, który wystąpił na scenie w Ossowie był legendarny „2TM, 2,3”. Wiosną zadebiutowali pierwszą płytą, a na jesieni już dla nas zagrali! Na wyjazd do Ossowa udało się zebrać cały autokar młodzieży. W trakcie wyjazdu zaprosiłem wszystkich chętnych na spotkanie tworzącej się w parafii wspólnoty oazowej. I z tego, co pamiętam, na pierwszym spotkaniu pojawiło się ponad 20 osób. Można więc uznać, że wspólnota oazowa w parafii św. Jana Kantego w Legionowie powstała we wrześniu 1995 roku. Nie sposób sobie wyobrazić funkcjonowania wspólnoty bez animatorów. Na prośbę o pomoc odpowiedziały dwie animatorki ze wspólnoty w Parafii Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa – Beata Jęda i Kinga Cieślak. Jakiś czas później dołączyła jeszcze Monika Jachacy. Spotkania odbywały się w piątki, w Wieczerniku. Zaczynały się od tzw. rozśpiewki, potem następowała wspólna modlitwa i krótka katecheza, po której wszyscy rozchodzili się na spotkania w małych grupach. Początkowo sam musiałem być także animatorem muzycznym, ale z czasem znaleźli się zdolni uczestnicy, którzy tę funkcję przejęli – w tym Paweł Czaplicki Środowiskiem, które zasilało naszą wspólnotę, byli też uczniowie Liceum im. Marii Konopnickiej. Pracowałem tam jako katecheta, więc oczywiście wszystkich swoich uczniów gorąco namawiałem na spotkania oazowe. Wielu odpowiadało na to zaproszenie, jednak niektórzy wybierali inną wspólnotę – w Parafii Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, jak np. Paulina Kamionka – czy podejmowali inicjatywę założenia wspólnoty w swojej parafii – jak np. Marlena Dziedzic w Parafii św. Józefa. Tak czy inaczej, Ruch Światło-Życie w Legionowie rozwijał się dynamicznie! Duże znaczenie dla rozwoju wspólnoty miały szkolne rekolekcje ewangelizacyjne dla Liceum im. Marii Konopnickiej, do których poprowadzenia zaprosiłem mojego przyjaciela ks. Tomasza Zaczkiewicza SAC. Poprowadzone przez niego rekolekcje wraz z dużym zespołem ewangelizacyjnym zaowocowały, między innymi oczywiście, kolejnymi nowymi osobami w naszej wspólnocie. Jak duża była to wspólnota może świadczyć fakt, że w 1999 roku – ostatnim roku mojego pobytu w parafii św. Jana Kantego – na wakacyjne rekolekcje oazowe wyjechało ponad 40 osób. I nie wiem, czy to była nawet połowa wspólnoty. Poza cotygodniową formacją wyjeżdżaliśmy raz czy dwa razy w roku na Oazy Modlitwy, najczęściej do pobliskiej Choszczówki, a zimą na tydzień ferii do Murzasichla. Z czasem wspólnota stała się już na tyle dojrzała, że sami mogliśmy poprowadzić rekolekcje ewangelizacyjne w Technikum w Dębem.
Jako ciekawostkę można podać, że swój epizod w prowadzeniu wspólnoty w parafii św. Jana Kantego miał ks. bp Jacek Grzybowski. Będąc diakonem, odbywał tutaj swoje praktyki i jako starego oazowicza (był ze mną jako uczestnik na wakacyjnych rekolekcjach oazowych drugiego stopnia) zaangażowałem go do prowadzenia spotkań wspólnotowych.
Wspólnota podejmowała też działania niekoniecznie związane z formacją oazową. Przykładem może być Przegląd Piosenki Religijnej zorganizowany przy współpracy z młodzieżą z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży z Parafii Miłosierdzia Bożego. Na zakończenie przeglądu wystąpił zaczynający wtedy swoją działalność zespół „Good Religion”, a gwiazdą była ogromnie popularna w tamtym czasie Antonina Krzysztoń. Kaplica, gdzie odbywał się ten koncert, pękała w szwach. Warto jeszcze wspomnieć, że w jury przeglądu zasiadał jeden z najlepszych gitarzystów basowych świata! – Krzysztof Ścierański, legionowianin, który do jury zaprosił jeszcze znakomitą wokalistkę jazzową – Lorę Szafran. Działo się! Antonina Krzysztoń podarowała mi na pamiątkę jedną ze swoich płyt, opatrzoną dużo mówiącą i niezwykle ciepłą dedykacją.

Podjąłem również próbę założenia Kręgu Domowego Kościoła. Muszę jednak powiedzieć, że mimo osobistych rozmów i namawiania trudno było znaleźć chętnych. Udało się w końcu doprowadzić do powstania Kręgu składającego się z czterech lub pięciu małżeństw (nie pamiętam dokładnie). Było to jakoś na rok przed moim odejściem z parafii i niestety Krąg nie przetrwał. Ale za to teraz w Legionowie i Chotomowie istnieją Kręgi Domowego Kościoła, w których uczestnikami są ci, którzy tworzyli przed laty wspólnotę młodzieżową.
„Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost. Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost – Bóg.” 1 Kor 1, 6-7
Bogu niech będą dzięki!