Moje wspomnienia

Data: 27.09.2025 r., godz. 00.15    Liczba odwiedzających: 99
z oazy młodzieżowej

Moje wspomnienia z Oazy młodzieżowej

Ruch Światło-Życie – dla mnie po prostu Oaza młodzieżowa przy parafii św. Jana Kantego w Legionowie – prężnie działał, gdy miałam 15 lat i do niego dołączyłam. Był to czas moich przygotowań do sakramentu bierzmowania, które właśnie Oaza wtedy prowadziła. Po bierzmowaniu zdecydowałam się zostać we wspólnocie – przyciągnęli mnie ludzie, atmosfera i poczucie, że mam tu swoje miejsce.

Nasze spotkania odbywały się w piątki o 19:00, po wieczornej mszy świętej. Początkowo przychodziłam raczej z ciekawości i dla osób, które już tam były. Z czasem coraz bardziej pokochałam ten czas wspólnej modlitwy, śpiewu i zabawy. Choć wiele rzeczy było dla mnie nowych, odkrywanie ich dawało ogromną radość. Spotkania stały się dla mnie czymś w rodzaju „ładowania baterii” po całym tygodniu.

Oaza była nie tylko miejscem spotkań i przyjaźni, ale też przestrzenią formacji – konkretną pracą nad sobą i możliwością wzrastania w wierze. Bardzo ważną częścią były także wyjazdy: weekendowe Oazy Modlitwy, a wreszcie rekolekcje wakacyjne trwające piętnaście dni, zazwyczaj w górach. To doświadczenia, które mnie kształtowały – uczyły samodzielności, odpowiedzialności i budowały moją osobistą relację z Panem Bogiem.

Po latach czerpania z Oazy przyszedł moment, bym sama zaczęła dawać coś od siebie. Przez kilka lat byłam animatorką i prowadziłam grupy formacyjne. Było to niezwykle cenne doświadczenie – mogłam dzielić się tym, co kiedyś sama otrzymałam, i pomóc innym odkryć Pana Boga.

Bycie we wspólnocie nauczyło mnie osobistej relacji z Bogiem i tego, że warto mieć wokół siebie ludzi, którzy towarzyszą na drodze wiary. Mam z tamtego czasu mnóstwo pięknych wspomnień i głębokich przeżyć duchowych. Przyjaźnie, które się wtedy narodziły, trwają do dziś, bo zostały zbudowane na mocnych fundamentach wspólnych wartości. Ważną rolę odegrali również księża – swoją obecnością i kierownictwem duchowym wskazywali właściwy kierunek.

Dziś razem z mężem wciąż jesteśmy w Ruchu Światło-Życie – należymy do wspólnoty Domowego Kościoła i z ogromną wdzięcznością kontynuujemy naszą formację.

Bogu dzięki za Ruch Światło-Życie, za ks. Franciszka Blachnickiego – założyciela, który dał się poruszyć Bożym natchnieniom i pokazał młodym ludziom drogowskazy wiary. Dzięki temu dzieło trwa do dziś i wciąż kształtuje serca kolejnych pokoleń.

Autor: Wiola Zdunek